czwartek, 18 lipca 2013

30.05 - dzień 5 | 05/30 - Day 5

Rano zeszliśmy na dół zjeść śniadanko, które było w cenie pokoju. Spakowaliśmy się i byliśmy gotowi do drogi. Za oknem zauważyliśmy grupkę motocyklistów, którzy też po chwili ruszyli. Co ciekawe, będąc 2 tygodnie w Stanach, widzieliśmy zadziwiająco mało motocyklistów, głownie na autostradach bliżej miast. Pewnie wysokie temperatury były jedną z przyczyn. Ruszyliśmy w stronę miejscowości Page. 

We went downstairs to grab a breakfast included in the price of the hotel. Then we packed up and got ready for the road. In the window we saw a group of bikers who also took off for a ride after a while. Interestingly, throughout these two weeks we have seen very few bikers, mostly on highways near cities. Perhaps that's because of really high temperatures. We drove towards the city of Page.


Po drodze zatrzymaliśmy się przy... Elephant Feet :) Trzeba przyznać, że skałki faktycznie wyglądają dość słoniowo :D
Stop by the... Elephant Feet :-) You must admit they quite resemble that.


Jechaliśmy sobie z otwartym dachem, w pewnym momencie zatrzymaliśmy się, by z bagażnika wyciągnąć kamerę i ponagrywać trochę drogę. Ruszyliśmy i po chwili Wiktor zobaczył, że z tyłu wywiało nam coś czarnego.. Podejrzewał, że to lampa błyskowa, choć nie wiedział, jak mogła się znaleźć na siedzeniu z tyłu. Zatrzymaliśmy się w najbliższym możliwym miejscu żeby pobiec po zgubę, gdy z naprzeciwka nadjechała typowa amerykańska ciężarówa.. Nie wróżyło to nic dobrego dla naszej zguby, i niestety po dotarciu na miejsce okazało się, że faktycznie była to lampa.. I tyle z niej zostało. Mieliśmy nadzieję, że to pierwsza i ostatnia 'wisienka na torcie'.

We were driving roofless and stopped at some point to take out a camera from the trunk and do some clips underway. We continued and after a while Wiktor noticed in the mirror something black flying out of the car. He suspected it might have been a flashlight, however he wasn't sure how could it possibly have been there. We stopped at the first opportunity to run for it when a typical American truck showed up... It didn't look good from the start and yep, once we got there we found out it was a flashlight... Or whatever remained from it... We only hoped such an "adventure" would be the first and the last one.


Chcieliśmy zobaczyć Antelope Canyon, który znajduje się przed Page. Jako że jechaliśmy parę godzin od rana, nie było szans na wejście na kanion od razu, kolejne było za ok. 2 h. Dowiedzieliśmy się też, że smugi światła wpadające do kanionu od góry, które chcieliśmy sfotografować widać o godzinie 10-11, więc musieliśmy wrócić kolejnego dnia. Dojechaliśmy więc do miejscowości Page, gdzie znajduje się przepiękne Powell Lake. Zrobilismy parę zdjęć z mostu, niżej ogromna tama.

We wanted to see the Antelope Canyon near Page. When we arrived there after couple hours of driving, we still had to wait two hours for another turn to enter. We also found out that picturesque beams of light penetrating the Canyon usually occur at about 10-11 am, therefore we had to come back the next day in order to see them. So we drove to nearby city of Page, Utah, with a marvelous Powell Lake. We took a few photos from the bridge and a huge dam.



Pojechaliśmy wzdłuż jeziora do mariny, żeby zobaczyć, czy jest tam coś ciekawego. W końcu mieliśmy jeszcze pół dnia.
We drove along the lake to the marina to see if there was anything interesting. After all, we still had a half of the day to spend on something.



Okazało się, że można wypożyczyć sprzęty wodne, zainteresowaliśmy się skuterem wodnym. Ale tego dnia wiatr był zbyt silny i nie wypożyczali już sprzętów. Po krótkiej naradzie zdecydowaliśmy się zostać w Page, by rano pojechać do Antelope Canyon, a później pożyczyć skuter i poszaleć po Powell Lake.

It turned out that we could rent out some water stuff. We got interested in water ski. Unfortunately, that day the wind was too strong, so they would not rent that out. We talked and decided that we would stay overnight in Page to go early morning to Antelope Canyon and then come to the marina and try some crazy stuff with the water ski.

Znaleźliśmy pokój w Rodeway Inn ($69), rozpakowaliśmy się, i dowiedzieliśmy się, że warto zobaczyć Horseshoe Bend, niedaleko Page. Wzięliśmy więc aparaty i pojechaliśmy.

We found a room in Rodeway Inn for $69. They told us that we should see Horseshoe Bend, right outside Page, so we took the cameras and checked this out.


Jak widać, widok był nieziemski :) Od parkingu do tego miejsca był może z kilomoter - półtora drogi, powrót był pod górkę, ale ogólnie niewymagający dużo trudu. Polecam kryte buty, bo było dosyć dużo kamyczków i piachu.

As you can see, the view was spectacular :-) You need to walk for about half a mile or more from the car park over the small hill but that's nothing you couldn't do. One should wear normal shoes though as sand and small rocks may be irritating.




Po Horseshoe Bend wróciliśmy do pokoju, przeszliśmy się po mieście, zjedliśmy w lokalnej knajpce i poszliśmy do sklepu (polecamy sklepy Dollar - dużo rzeczy za dolara :D).

After the remarkable Horseshoe Bend we took a walk to the city, had a dinner in a local restaurant and did small shopping in Dollar (lots of stuff for just a one buck :-D)

To był pierwszy wieczór na odpoczynek. Posiedzieliśmy sobie, pooglądaliśmy wcześniejsze zdjęcia, wypoczęliśmy przed kolejnym dniem pełnym wrażeń.

That was basically our first calm evening where we could sit down, relax, watch photos taken and rest properly before the next adventurous day.

3 komentarze:

  1. czesc, jakich obiektywow i aparatu uzywaliscie do robienia zdjec? Sa przepiekne! pozdrawiam i bede wdzieczna za odp.

    OdpowiedzUsuń
  2. cześć - jeden aparat: Nikon D3100 z kitowym obiektywem 18-55 drugi: Nikon D90 z Tamronem 17-55, Sigma 10-20 i Nikkorem 70-300

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrazneniem zdjec !!!!

    OdpowiedzUsuń