niedziela, 14 lipca 2013

05.06 - dzień 11 | 06/05 - Day 11

Wyjechaliśmy z Oxnard w stronę San Francisco. Była to Highway 1, zwana inaczej Big Sur. Praktycznie cały czas wzdłuż wybrzeża, klifów, widoczków.. Naprawdę bardzo malowniczo. I tak wiele, wiele kilometrów.. ;)

We left Oxnard towards San Francisco via Highway 1, also called the Big Sur. Basically, all along the coast, cliffs, views... Really pretty, for many, many kilometers :-)

Przystanek w Santa Barbara, bardzo ładnej miejscowości.
A stop in Santa Barbara, a very beautiful place.






Taka koszulka, dająca do myślenia.. :)
Here's a T-shirt which makes you think... :-)


Poszliśmy na molo, tzw. Fisherman's Wharf, gdzie zjedliśmy sobie drugie śniadanko/obiad. Widoczki.. warto ;)
We went on the pier called Fisherman's Wharf, where we had our lunch and enjoyed the views... Worth it :-)





I w końcu znalazłam ciężarówkę Coca-Coli! :D
And finally, I have found the Coca Cola truck! :-D


Jadąc dalej, napotkaliśmy Hearts Castle, jednak było już za późno na zwiedzanie, zrobiliśmy więc tylko zdjęcie z daleka. Myślę, że warto byłoby tam jednak zajechać. http://www.hearstcastle.org/

Moving on, we saw the Hearts Castle but it was closed already, so we only took some pictures from a distance. I think it may be a good place to visit though. http://www.hearstcastle.org/


Byliśmy niedaleko posiadłości Michael'a Jacksona, Neverlandu, i postanowiliśmy pojechać zobaczyć, co uda się nam zobaczyć. Niestety, skończyło się na bramie.. Wpuścić nie chcieli :) Dowiedzieliśmy się, że najlepiej przelecieć się nad posiadłością helikopterem :D

We were also near Michael Jackson's Neverland, so we drove up to the gate but that was it, they wouldn't let us in. They just said that the best way to see that place is from the helicopter... :-D


Wróciliśmy więc na Highway 1. Zobaczyliśmy znak przy drodze mówiący o punkcie widokowym fok.. i musieliśmy to sprawdzić. Jeszcze nigdy nie widziałam fok (czy lwów morskich, nie znam się niestety) w naturalnym środowisku i tak z bliska!

We returned on Highway 1 where we saw a road sign saying there's a view point on seals or sea lions, whatever they're called. I had never seen them before in a natural environment from such a close distance!




Wciąż jechaliśmy, co jakiś czas zatrzymując się na widoczki i zdjęcia, robiło się coraz później, przypuszczaliśmy że najdalej dojedziemy do Monterey.

We carried on, stopping once a while to enjoy the views and take some pictures, but as it was getting late we thought we would only be able to reach Monterey that day.






I mieliśmy rację co do Monterey. Znaleźliśmy tam motel (Casa Verde Inn, $52).
So we did, and we found Casa Verde Inn for $52.


Zamiast iść od razu spać, postanowiliśmy sprawdzić, jak to jest z piciem alkoholu w takich papierowych torebkach, jak to często oglądamy w filmach.. Z browarkiem przeszliśmy się po mieście, nikt nie zwrócił nam uwagi, przechodziliśmy nawet koło policji i nic :) Więc wydaje się, że jednak tak można na legalu ;)

But before going straight to bed we wanted to see what's like to walk around with the bottle of alcohol covered in a paper bag :-D just like you see that in the movies :-D so we took a walk through the streets, but no one seemed to care, including the police that was just there right next to us. It seems you can do it legally (unlike in Poland, where the police will immediately stop you and you'll get a fine.)


No i po całym dniu jazdy wybrzeżem i napawaniem się pięknymi widoczkami poszliśmy spać, a następnego dnia mieliśmy pokonać resztę drogi do San Francisco i zdobyć Golden Gate :)

So after a day spent on driving the coastline and enjoying wonderful scenery we went to sleep. There next day was to reach San Francisco and conquer Golden Gate :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz