sobota, 13 lipca 2013

06.06 - dzień 12 | 06/06 - Day 12

Wyjechaliśmy z Monterey w kierunku San Francisco. Podczas tej krótkiej drogi napawaliśmy się widoczkami, takimi jak te:

We left Monterey towards San Francisco. During this short drive we enjoyed such landscapes:




Jadąc dalej zobaczyliśmy taki oto sklep i stwierdziliśmy, że pojemy trochę świeżych owoców. Były naprawdę pyszne!
Later, we saw such a store and we decided we must try these fresh fruits. Truly delicious!



A oprócz owoców, różne inne produkty 'domowej' roboty :)
And apart from the fruits, there were also other home-made products. :-)



I tak dojechaliśmy do San Francisco.
And we got to San Francisco.



Zaparkowaliśmy autko i przeszliśmy się na takie molo. Podczas parkowania na wzniesieniu radzę sprawdzać, w którą stronę są skręcone koła innych aut - pozwoli to uniknąć niemiłych niespodzianek :D Pochodzliśmy też trochę po centrum, zjedliśmy włoską pizzę siedząc przy klimatycznych stoliczkach na chodniku przy samej jezdni, odwiedziliśmy China Town, co ciekawe, jak tak spacerowaliśmy to było dość dużo starszych ludzi. Dziadki i babcie siedziały sobie na ławeczkach na skwerze, niecodzienny widok;)

We left the car and walked to the Pier. When leaving your car on a hill, remember to leave wheels the right way, thus you'll avoid unpleasant surprises :-D We did a bit of walking, had an Italian pizza at the table right next to the street. While visiting China Town and other districts we noticed there was quite a lot of elderly people. Usually they would sit on the benches in the parks. That's a rather uncommon view for us.




Słynne Alcatraz. Niestety, nie udało się nam załapać na wycieczkę, żeby zwiedzić wnętrze więzienia. Okazuje się, że jest wiele firm, które zabierają na przejażdzki po wodzie, pod Golden Gate, wokół Alcatraz, ale jest tylko jedna firma, która wprowadza do środka. Dlatego też dobrze jest bukować wcześniej taką wyprawę, my byliśmy w San Francisco w piątek przed południem, a pierwsze wolne bilety do Alcatraz były dopiero od poniedziałku ;)

Ah, the famous Alcatraz. Unfortunately, we didn't make it to the prison. It turned out there are some companies that will show you around Alcatraz and also the Golden Gate but there's only one company that actually goes inside the walls of the prison. Therefore, you'll need to book such a trip in advance. As we were there on Friday, the first entry we were offered was on Monday ;-)




Przejażdzka wagonikiem kosztuje.. hmm chyba koło 4 dolarów. Jak widać, pakują tam tylu turystów, ilu się da :) a ci, którzy chcą zrobić zdjęcia wagonikowi tłoczą się praktycznie w jednym miejscu na górze ulicy. Ciężko jest zrobić zdjęcie, żeby ktoś nie wszedł w kadr, bo chce lepiej widzieć. 

Ride on this one costs around $4. As you can see, they would pack in as many tourists as possible :-)
On the other hand, there are crowds of people who want to take a picture of it, thus making it a difficult task if you don't want other people to be in your photo. 




Aha, jak zauważyliście na zdjęciach, pogoda nie rozpieszczała. Z upałów zrobiło się wręcz chłodno, wiało, bluza/polar to już było za mało. Wsiedliśmy do Mustanga, żeby przejechać Golden Gate i jechać w dalszą trasę. 

By the way, as you may have noticed the weather wasn't so good. All the heat was long gone so it was cold and windy that even the sweater wouldn't help much. We took Mustang to go for a ride through the Golden Gate and continue our journey.



I widok z drugiej strony. Wyskoczyliśmy na chwilę na punkt widokowy, ale szybko pożałowaliśmy, było naprawdę zimno :D Zatęskniliśmy za upałkami, które wcześniej nam doskwierały!

That's the view from the other side of the Bridge. We stopped only for a short while as it was really damn cold :-D We even missed the hot and dry weather that had bothered us before!


Jednak im dalej odjeżdzaliśmy od San Francisco (kierując się znów na Las Vegas) temperatura podnosiła się, aż powróciła do upałków. Miło :) Dojechaliśmy do Sacramento i tam znaleźliśmy pokój w Sunset Inn & Suites za $52.

However, the further away we got from San Francisco towards Las Vegas, the warmer it got, until it became very hot again, sweet :-) We reached Sacramento and slept in Sunset Inn Suites for $52.


Następny dzień miał być długi, bo planowaliśmy przejechać całą drogę do Las Vegas, by mieć jeden ostatni dzień przed lotem na relaks... na przykład przy basenie w hotelu :)

The next day was expected to be a long day, as we wanted to go all the way to Las Vegas so we could spend the very last day of the trip relaxing on the side of swimming pool in one of the hotels. :-)

4 komentarze:

  1. Bajka, strasznie Wam zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak to już jest z tym San Francisco..Niby jedno z najbardziej fotogenicznych miast a za każdym razem jak tam byłam było zimno, pochmurno i bardzo złe warunki do fotografowania. Szczególnie GB i okolice portu, bo już im dalej w miasto zwykle się rozpogadzało. I tak za każdym razem. Piękna relacja, w ostatnie wakacje przejechaliśmy niemal identyczną trasę, tylko zaczęliśmy i skończyliśmy na San Francisco i zwiedziliśmy trochę mniej Arizony :) A jak teraz przeglądam Waszego bloga chcę znów tam być! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że relacja się podobała :) ja w San Francisco tylko raz byłam, ale myślałam że może są dni kiedy jest ładnie, w sumie kiedyś takie zdjęcia musi się dać zrobić :D i ja też chciałabym wrócić jeszcze do Stanów, dobrze że wiza na 10 lat, to tylko kwestia decyzji i wyszukania lotów :) ale może tym razem od drugiej strony zjechać :> pozdrawiam :)

      Usuń