niedziela, 7 lipca 2013

09.06 - dzień 15 | 06/09 - Day 15

Trzeba było wstać raniutko i jechać na lotnisko..
We had to get up very early and drive to the airport...


W ciągu dwóch tygodni 'trochę' przejechaliśmy :)
We drove "some" distance during those two weeks :-)


Aha, wskazówka - podczas pożyczania auta ważne jest ubezpieczenie żeby się nie martwić, choć kosztuje ono często drugie tyle, co samo auto. Ale zrobiła nam się mała 'pajęczynka' na przedniej szybie, gdy z ciężarówki z naprzeciwka spadł jakiś kamyczek. Jednak gdy oddawaliśmy auto to zwróciliśmy na to uwagę osobie, która je przyjmowała, i bardzo dobrze - bez żadnych problemów wypisany został protokół i z czystym sumieniem poszliśmy na busika, który miał nas zabrać na odpowiedni terminal.

Oh, and a tip - when you borrow a car, insurance is very important so you do not worry, even though it often costs twice as much as the car itself. But we had a small damage on the windshield when a little pebble fell down on us from the truck on the road. However, when we returned the car, we pointed this out to the person responsible, and we had no problems, a special protocol was filled out and with a a clean conscience we got on a shuttlebus which was to take us to the correct terminal.

Do USA leciałam British Airways i byłam zachwycona, a teraz - American Airlines - diametralna różnica, na minus. Z Las Vegas lot do Chicago (mał samolot, nie było monitorków do oglądania filmów, z jedzeniem gorzej, bez kocyków), przesiadka, kolejna w Dusseldorfie i w końcu Berlin Tegel. Polecam Air Berlin - ostatni lot był najprzyjemniejszy ;)

I flew to the USA with British Airways and I was delighted, but now - American Airlines - a big big difference, I did not like it very much. First flight from Las Vegas to Chicago (a small plane, no screens to watch movies, worse food, no blankets), then a change and flight to Dusseldorf, finally - Berlin. I recommend Air Berlin - the last flight was the most pleasant :-)

Ale widoczki z samolotu to były.. znów niesamowite. Kanion - i my byliśmy taaaaaaaam o, w dole... :)

And the views from the plane were amazing again! The Canyon - we were there, almost at the bottom of it... :-)




I zaśnieżone szczyty gór.. a niby taki upał ;)
And mountains with snow, although it seemed so hot :-)


I trochę inny widok.
And a bit different view.


I cóż poradzić, nasza wyprawa życia dobiegła końca. Na szczęście pozostały filmy i zdjęcia, a przede wszystkim wspomnienia :) Jak najbardziej polecamy taką podróż - może i dłużej trzeba na nią czekać, ale naprawdę jest niezapomniana!

And well, this was the end of the journey of our life. Fortunately, now we have videos and photos, and most important - memories :-) We do recommend such a trip, maybe one has to wait longer to be able to make it, but it really is unforgettable!

Trochę statystyki:

Przejechaliśmy 3129 mil - 5034km
Mustang spalił 100 galonów paliwa - 380 litrów, a był to model z 2013 roku, 3,7l V6 306KM
Spaliśmy w 14 różnych motelach/hotelach

Some numbers:

We drove 3129 miles - 5034 km
Mustang consumed 100 gallons of fuel - 380 liters, and it was 2013 model, 3,7 l, V6 306 HP
We slept in 14 different motels/hotels

Mamy nadzieję, że nasza relacja będzie motywowała do wybrania się w podróż do USA.. i życzymy samych udanych wypraw :)

We hope that this blog will be a great motivation for you to go on a journey to the USA... we wish you have only great trips, wherever they would be :-)

17 komentarzy:

  1. Jeśli mogę zapytać, ile w sumie kosztowała ta podróż licząc wizę, przelot, paliwo, koszty noclegów i wejściówki tak w przybliżeniu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak Victor napisał: ok 4500$ za dwie osoby

      Usuń
  2. Niesamowita podróż, wspaniała relacja, piękne zdjęcia i filmik! :) Przeczytałam z przyjemnością od deski do deski! Dzięki za podzielenie się Waszymi wspomnieniami :))) Pozdrawiam Nikoniarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy i cieszymy się, że się podobało :) pozdrawiamy i życzymy też wspaniałych podróży :)

      Usuń
  3. Mój chłopak i ja spędziliśmy miesiąc na Zachodnim Wybrzeżu w zeszłym roku. Też wypożyczyliśmy auto (Chevy Camaro) i startując z San Francisco, pokonaliśmy bardzo podobną trasę. Nie widzieliśmy tylko Zion NP (czego bardzo żałujemy!). Byliśmy za to w San Diego, Palm Springs i odwiedziliśmy Yosemite NP i Sequoia and Kings Canyon NP. Zamiast Route 66, spędziliśmy zupełnie przypadkowo 12 godzin jadąc przez malowniczą Route 89 w Arizonie, która prowadzi wzdłuż kanionów i malutkich miasteczek. Aż się wzruszyłam oglądając Wasze zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czy można gdzieś zobaczyć Waszą wyprawę? ja bym chciała jeszcze wrócić do Stanów... szczególnie jak sobie przypominam tę podróż :) pozdrawiam!

      Usuń
  4. Dziękuję, że podzieliliście się swoimi wrażeniami, wszystko zaplanowaliście idealnie:) Jak długo zajęło Wam przygotowanie do podróży? P.S. Jazda takim autkiem musiała być niesamowitym doznaniem, przyznam się, że myślałam, że drożej Wam wyjdzie wypożyczenie i tankowanie takiego auta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszymy się, że się podobało :) nie potrafię powiedzieć ile zajęło przygotowanie, kwestia przeczytania przewodnika, żeby mniej więcej wiedzieć, jaką trasą jechać i co na pewno zobaczyć... a nie mieliśmy wszystkiego zabukowanego wcześniej, żeby być panami czasu i drogi :) Mustang był super! :) Pozdrawiamy

      Usuń
  5. Niesamowite! Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcia rewelacyjne! Przeczytaliśmy również od deski do deski:) Może też się kiedyś wybierzemy na taką wyprawę :) skorzystamy na pewno z rad i wskazówek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę podróży :)
    Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałem, obejrzałem :) Super! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podróż moich marzeń ;) Za niecałe 2 lata będę się starał o taką wyprawę na kredycie ale cóż dla takich widoków warto ;) Ciekawe czy znajdzie się chętny do takiej podróży ze mną.

    OdpowiedzUsuń